Nie mam.
Mam za mało.
Mam nie takie.
Brakuje mi.
Gdybym była …, to…
Gdybym miała….
Bez tego moje życie nie ma sensu.

Zauważacie, jak często skupiamy się na tym, czego nie mamy?
Często brak staje się sednem naszego życia. To, co mamy staje się nieistotne.

Ma to po angielsku swoją nazwę: Poverty Mind.
Bieda-umysł. Umysł, który opanowany jest przez poczucie braku. Umysł, który skupia się na tym, że ma za mało.
Że mu nie wystarcza.

Kiedy bieda-umysł bierze nas we władanie czujemy, że nasze życie to porażka, bo brakuje nam mnóstwa elementów do stworzenia życia idealnego. Nasze życie wygląda jak smętne, wybrakowane puzzle, które miało przedstawiać morze, palmy, i złoty piaseczek, ale… coś się pogubiło.
Takiego życia nie lubimy.

Narzędziem często wykorzystywanym przez bieda-umysł jest porównywanie. Porównujemy się z kimś, kto naszym zdaniem ma lepiej (a raczej ze swoim wyobrażeniem na temat tego kogoś, z tą jego ładną, wyjściowa wersją, którą oglądamy z zewnątrz).

Porównywanie jest bezkonkurencyjne w likwidowaniu radości życia.

sophia-loren-peering-at-jayne-mansfields-cleavage1 (1)

Jayne Mansfield and Sophia Loren at Romanoff’s in Beverly Hills, c. 1958. © 1978 Joe Shere

 

Z poczuciem braku związane są też liczne niewygodne uczucia takie jak zazdrość, żal, tęsknota, wstyd.

Znacie to?

Boli, prawda?

Jest na to lekarstwo?

 

Jak nakarmić bieda umysł

 

Najpierw dobrze byłoby rozprawić się z pewnym przekonaniem, które jest zwykle wrośnięte w naszą duszę jak perz.
Brzmi ono następująco:

Coś/ktoś sprawi, że w końcu będę szczęśliwa/szczęśliwy.

Kiedy dostanę tę pracę…
Kiedy ktoś mnie pokocha..
Kiedy zmienię miejsce..
…wszystko się ułoży.

A tymczasem bezwzględne prawo Kosmosu mówi:
nic, co pochodzi z zewnątrz, nie wypełni poczucia braku. Poczucie braku jest jak czarna dziura: pochłonie wszystko.
I wyczekiwaną pracę, i nowego, cudownego partnera, i ślicznie urządzone, wymarzone mieszkanie.

Poczucie braku można nakarmić tylko od wewnątrz.

Bardzo pomaga w tym docenianie tego, co jest.

A oto kilka sugestii, jak można to pielęgnować.

 

1. Praktykowanie wdzięczności

 

Świetnym zwyczajem jest zaczynanie swojego dnia od praktykowania wdzięczności.
Można to zrobić jeszcze w łóżku, po obudzeniu.
A jeśli nie ma czasu, to w trakcie mycia zębów.
Albo w czasie drogi do pracy.

Pomyśl o kilku rzeczach, za które możesz być wdzięczny/wdzięczna.

Można zacząć od rzeczy podstawowych, na które zwykle nie zwracamy uwagi, bo wydają nam się oczywiste.

Na przykład tak:

  • Jak fajnie, że mam właśnie takie ciało. Dobrze mi służy. Jest w miarę zdrowe. Potrafi biegać, tańczyć, dotykać, czuć, słyszeć i słuchać.
  • To niesamowite, że mogę widzieć świat właśnie w taki sposób. A mogłabym na przykład tak:

 

  • Potrafię kochać. A mogłabym czuć tylko nienawiść. Albo w ogóle nic nie czuć.
  • Tu i teraz jestem bezpieczna. Jest pokój, bomby nie spadają mi na dom. Nie muszę uciekać. Nie muszę się kryć. Nie cierpię głodu i zimna.
  • Mam wokół siebie ludzi, których kocham, i takich, z którymi czuję więź.

……..

A dalej można pomyśleć o tym, za co dzisiaj mogę być wdzięczna/ wdzięczny.
Za co mogę podziękować sobie.
Za co mogę podziękować innym.

 

2. Medytacja Przy Krojeniu Warzyw Na Zupę

 

Z każdej codziennej, mało poetyckiej czynności można uczynić rytuał.
Jest taka przypowieść buddyjska o mnichu, który doznał oświecenia zamiatając podłogę. Robił to podobno z taką uważnością i skupieniem na chwili obecnej, że zamiatanie stało się cenną praktyką duchową.

Właściwie każdą czynność możemy w ten sposób przekształcić w rodzaj medytacji.
Działanie, w którym jesteśmy w pełni obecni odkrywa przed nami zaskakujące bogactwo.

Na przykład: Medytacja Przy Krojeniu Warzyw Na Zupę.

Dotykasz chropawej, albo gładkiej skórki. Patrzysz na soczyste kolory i zaskakujące wzory rozciętych warzyw (przyglądaliście się kiedyś rozkrojonemu burakowi?).
Wdychasz zapach. Skupiasz się na ruchu swych rąk i pociągnięciach noża. Na dźwiękach, które się pojawiają.

……

Warto spróbować z innymi codziennymi aktywnościami.

Ogromny potencjał ma w sobie chodzenie.
Mycie naczyń.
Koniecznie spróbujcie też z myciem łazienki;)

 

3. Napisz 10 rzeczy, dla których warto żyć

 

Na przykład:

  • Przytulić córkę
  • Jechać na rowerze w czerwcu
  • Siedzieć o świcie nad morzem, czuć przestrzeń i słony zapach
  • …………….

Schowaj.
Wyciągnij, kiedy nie bardzo chce ci się żyć.
Przeczytaj.

Tyle sugestii na dzisiaj.

Na koniec przychodzą mi na myśl słowa Wisławy Szymborskiej:

(…)

Mogłam być kimś
o wiele mniej osobnym.
Kimś z ławicy, mrowiska, brzęczącego roju,
szarpaną wiatrem cząstką krajobrazu.
Kimś dużo mniej szczęśliwym,
hodowanym na futro,
na świąteczny stół,
czymś, co pływa pod szkiełkiem.
(…)

Mogłam być sobą – ale bez zdziwienia,
a to by oznaczało,
że kimś całkiem innym.

Wisława Szymborska „W zatrzęsieniu”, fragmenty

 

Powodzenia w pielęgnowaniu doceniania:)

A może macie jakieś inne sposoby, żeby doceniać tu i teraz?

Co wymienilibyście wśród 10 rzeczy, dla których warto żyć?