Kogo nienawidzisz lub bardzo nie lubisz?
Jakie jego cechy są najbardziej nieznośne?
Co najbardziej cię niepokoi w innych ludziach?
Kogo podziwiasz, lub bardzo szanujesz?
Co w tej osobie podoba ci się najbardziej?
Warto odpowiedzieć sobie sumiennie na te pytania, bo dzięki temu mamy szansę zapoznać się z kimś naprawdę interesującym.
To właśnie różne aspekty naszego CIENIA.
Czyli czego właściwie?
“To piękne poetyckie pojęcie autorstwa Carla Gustava Junga oznacza ciemne, ukryte, nieużywane miejsce w nas, w które kultura i rodzice na jej usługach wyrzucają te cechy, właściwości, potrzeby, zachowania dzieci, które godzą w powszechną umowę o bezpieczeństwie i przyzwoitości. Te rzeczy zostają w nas, ale nie mamy z nimi świadomego kontaktu. Tak jak swój cień widzimy je tylko wtedy, kiedy padnie na niego właściwie rzucone świato.” (Katarzyna Miller).
Wszyscy mamy swoją ciemną stronę. Trzymamy tam w wielkim sekrecie cechy, których nie ośmielamy się pokazywać światu. To, czego się wstydzimy.
To, co naszym zdaniem nie zasługuje na miłość.
Strachliwość.
Złość.
Skłonność do kontrolowania.
Słabość.
Lenistwo.
Egoizm.
Zazdrość
I tak dalej..
Po co zaprzyjaźniać się z cieniem?
No dobrze, mamy gdzieś w piwnicy naszej świadomości zamkniętą część siebie. Część trochę podejrzaną, obcą. Przerażającą i ekscytujacą równocześnie. Odcinamy się od niej tak mocno, że budzą się w nas ogromne emocje, gdy u innych zauważamy jakieś do niej podobieństwo..
I co w tym złego, że ten nasz osobisty Mr Hyde siedzi w ukryciu? Po co go wywabiać na powierzchnię?
A nuż narozrabia?
Są jednak ważne powody, dla których warto go poznać.
- Gdy nie jesteśmy pogodzeni z naszym cieniem trwamy w stanie cichej wojny z samym sobą. A świat zewnętrzny jest odbiciem naszych wewnętrznych zmagań. Tracimy przy tym mnóstwo energii próbując kontrolować niechciane siły w nas.
- Dopóki nie poczujemy autentycznego współczucia dla każdego aspektu nas samych trudno nam jest naprawdę się ze sobą zaprzyjaźnić. Objęcie naszego cienia przynosi nam emocjonalna pełnię i wolność bycia tym, kim jesteśmy.
- Zwykle jesteśmy skłonni do osądzania innych, bo projektujemy na nich nasze własne demony. Zrozumienie i zaakceptowanie naszej własne ciemnej strony pomaga zaakceptować innych, takimi, jacy są.
- Każdy cień zawiera zarodek siły i żywej, twórczej energii, którą możemy wydobyć.
Jak zaprzyjaźniać się z cieniem?
Zaprzyjaźnianie się z naszą ciemną stroną to podróż, która wymaga dużej dawki uczciwości, odwagi i współczucia.
Najpierw trzeba cień zaakceptować.
Jak to zrobić?
Pierwszy krok to obserwowanie naszych nastrojów, sympatii i antypatii, fantazji i impulsów.
Z tym, co się pojawia możemy pracować za pomocą praktyk opartych na współczuciu, które pomagają oswoić i przyjąć odrzucone części nas.
Praca z cieniem według Davida Richo.
A oto metoda opracowana przez Davida Richo (amerykański psychoterapeuta, w swojej pracy kładzie nacisk na aspekt duchowy).
Wyodrębnia on dwa aspekty cienia:
- negatywny – zbudowany z naszych niezaakceptowanych i nieprzyjętych cech, które potępiamy u innych.
- pozytywny – zbudowany z cech, które mocno cenimy i podziwiamy u innych.
Oto przykłady cech negatywnego cienia i ich pozytywnych odpowiedników.
ryzykanctwo – odwaga
chciwość – dbałość o własne potrzeby
poczucie winy – sumienność
wrogość – asertywność
niecierpliwość – gorliwość
impulsywność – spontaniczność
niekompetencja – odwaga eksperymentowania
niezdecydowanie – otwartość na możliwości
niewrażliwość – obiektywność
zazdrość – opiekuńczość
bałaganiarstwo – elastyczność
lenistwo – umiejętość zrelaksowania się
skłonność do kłamstwa – wyobraźnia
perfekcjonizm – umiejętność właściwego działania
sztywność – wytrwałość
użalanie się nad sobą – umiejętność przebaczania sobie
egoizm – dbanie o siebie
uległość – umiejętność współpracy
mściwość – sprawiedliwość
arogancja – pewność siebie
kontrolowanie, manipulowanie – zdolności przywódcze
tchórzostwo – ostrożność
okrucieństwo – złość
zależność od innych – zaufanie
Jak z tym pracować?
- Aby zintegrować negatywny cień przyznajemy, bez prób usprawiedliwiania, że mamy te same cechy, których nie tolerujemy u innych (są to cechy z lewej kolumny).
- Odnajdujemy w sobie ten pozytywny, ale wciąż jeszcze nie ożywiony odpowiednik negatywnej cechy, którą widzimy u innej osoby (w prawej kolumnie).
Przykład:
Trudno mi znieść, gdy inni ludzie są aroganccy.
Przyznaję, że sam jestem arogancki, choć mogę tego nie widzieć w tym momencie.
Mam pewność siebie, której dotąd nie używałem w pełni.
Decyduję się działać tak, jak gdybym miał pewność siebie bez bycia aroganckim.
David Richo, How to be an adult
Co o tym myślicie? Przekonuje was teoria, że mamy w sobie cechy, których nie tolerujemy u innych?
A może zapoznaliście się już ze swoim cieniem?